Mam nadzieję, że nie tylko ja mam takie "zwichrowanie"...im dłużej oglądam swoje prace, tym bardziej mam ochotę na ich poprawianie. Ptaszniczka denerwowała mnie (tylko) pięć miesięcy i choć to moja pierwsza lalka tego typu, nie dałam za wygraną i postanowiłam dać jej szansę i zrobić jej "małą" (brrr) operację plastyczną. Sobie nigdy bym "czegośtakiego" nie zrobiła, ale ta lalka miała być w skrócie: "dumna z ptaszęcia" a nie mieć szczurkowaty wyraz twarzy :)) .Jeszcze nad nią popracuję, bo korci mnie dodanie jej paru steampunkowych elementów;)
Oczęta pokryję jeszcze lakierem, bo za mało w nich życia i jeszcze trochę będę pracować nad detalami.
PS biała dama już nie jest taka sama (rym!) ale jeszcze ją pomęczę, choć tak bardzo nie straszyła jak poprzedniczka ;)
Dawno nie pisałam, bo zajęta byłam doglądaniem DACHU. Nie pisałam o tym, ale tak, się budujemy ;) Mam już DACH, piękny, szary dach i jeśli ktoś ze śląska szuka fachowców od murowania i "dachowania" to służę telefonem. Normalnie załaga "G!" Takich fachowców ze świecą szukać, a wiem co mówię, to już trzecia ekipa...
Na koniec składam życzenia urodzinowe kochanemu mężowi, choć tu nigdy nie zagląda :*
Miły poranek z twoją Ptaszniczką,
OdpowiedzUsuńz powodzeniem możesz być chirurgiem plastycznym-
Najlepszego dla męża i życzę wam wytrwałości przy budowie, pozdrawiam :-)))
Byk to dobry znak zodiaku, wiem coś o tym bo sama mam urodziny już niebawem. Wszystkiego dobrego dla męża :)
OdpowiedzUsuńA i pewnie niedługo będzie łazienka biało -czarna?
Co do Ptaszniczki to idealna i bardzo klimatyczna.
Pozdrawiam :)
Ja poproszę tę ekipę...za rok :)
OdpowiedzUsuńMnie tam wcale nie denerwowała! Ale, co nie często się zdarza, poprawki jej nie zaszkodziły.
OdpowiedzUsuńA namiary na załogę G bardzo chętnie. Bardzo.
Świetny lift!!! Ptaszniczka jest teraz zdecydowanie bardziej demoniczna i pewna siebie. Jestem ciekawa końcowego efektu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że budowa domu upłynie w miarę szybko i przyjemnie, tak żebyś miała więcej czasu, żeby powrzucać cosik na bloga... ot tak, do podziwiania :)
Ptaszniczka tajemnicza, wzbudza lekki niepokoj.
OdpowiedzUsuńAle mi sie taka podoba.
Moj maz tez nie zaglada na mojego bloga(
Pozdrawiam cieplutko
Świetna jest, niepokojąca , nieobliczalna, tajemnicza!
OdpowiedzUsuńSwietna ptaszniczka:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenie dla Męża.
A jeśli Chodzi o Kraków, to Ciebie akurat rozpoznałam, ale nie miałam śmiałości podejść:) Gorzej było z rozpoznawaniem innych, oprócz krakowskich dziewczynek:)
Piękna ta Twoja Ptaszniczka !!!
OdpowiedzUsuńtrzeba mieć fantazje:)
OdpowiedzUsuńłaaaaaa Eluś to kiedy parapetówka w kuchni :)
OdpowiedzUsuńI piękna, i straszna :)
OdpowiedzUsuńLudkasz, Ty mnie kobieto nie stresuj:))
OdpowiedzUsuńTo ja jestem mistrzynią uników ;)
Ale, ale , poznałam świetną, rodzinną ekipę z Elbląga,muszę tylko przeszukać torebkę i już imiennie pozdrowić ;)
Domek będzie w tym roku skończony i mam nadzieję, będzie miejscem naszych spotkań, bo jestem domatorką ;)
Z innej beczki; paczuszki (candy) dla dziewczyn wyślę w przyszłym tygodniu, bo nawet zeznania podatkowe dzisiaj złożyłam, tak na mnie działa wiosna:))Jeśli ktoś to czyta, to się teraz dowie, że w przyszłym miesiącu rozlosuję grafikę, oryginalną oczywiście, wśród osób, które zostawiły w maju komentarz:)Temat sama wymyślę... W czerwcu będzie niespodzianka jeszcze większa...co ja poradzę na to, że Wasze komentarze tak na mnie działają, jak słońce w zimie:) Nie wynika to z próżności- kto mnie zna, poświadczy:))
Arine, ogromnie się cieszę,że zajrzałaś do mnie, Dziękuję za przemiły komentarz:)To dla mnie zaszczyt:)
OdpowiedzUsuńPiękna. Wzbudza emocje.
OdpowiedzUsuńlalka jest niesamowita! :D
OdpowiedzUsuńNooooo Pani Elu!!! Odważna z Pani kobieta - ale efekt jest bardzo frapujący... świetnie! Pozdr:)Zaglądacz
OdpowiedzUsuń